Teraz kiedy zrobiło się już zdecydowanie chłodniej jestem zmuszona zrezygnować z plaż i wodospadów i chętnie oddaje się innym rozrywkom na świeżym powietrzu. Jedną z moich ulubionych aktywności, którą doceniłam tak naprawdę dopiero tutaj w Hongkongu, jest marsz po górach. Daleko poza dzielnicami mieszkalnymi rozciągają się bowiem tutaj jedne z najpiękniejszych i najbardziej egzotycznych terenów zielonych, jakie kiedykolwiek widziałam. Hongkong położony jest na wyspach, więc praktycznie wszędzie jest dostęp do otwartego morza. Wędrówki po górach oznaczają zatem niebiańskie widoki i niesamowite wrażenia.
Wcale nie trzeba być wybitnym alpinistą by podjąć jedną ze ścieżek tutaj. Większość tras jest dosyć łagodnych i przystosowanych do różnych poziomów kondycji. Niefortunne jest jednak to, że niektóre z tras są betonowe, co umniejsza zdecydowanie przyjemność obcowania z naturą. Na szczęście są również takie, które pozostają naturalne.
Trasy są utrzymywane i urządzane przez rząd hongkoński i są w związku z tym na ogół niezwykle bezpieczne. Są dobrze oznakowane i posiadają specjalnie wyznaczone miejsca na postój. Często są również telefony alarmowe rozlokowane wzdłuż ścieżek. Zachowując podstawowe zasady bezpieczeństwa, nie wybierając się na trasę w nocy albo podczas ekstremalnej pogody, jest to aktywność praktycznie bez ryzyka.
W zeszłym weekend wybrałam się ze znajomymi do Ma On Shan, startując z dzielnicy Sai Kung. Cała trasa zajęła nam około czterech godzin szybkiego marszu, ale była to doprawdy sama przyjemność. Zwłaszcza, że po drodze odkryłam coś niesamowitego… Ze najwyższego punktu po drodze Ngong Ping startowali paralotniarze. Było ich dziesiątki i z daleka wyglądali trochę jak ptaki na niebie. Paralotniarstwo polega na dryfowaniu w powietrzu przez jakiś czas dzięki sile wiatru. Obserwując obecnych tam paralotniarzy, zakładam, że wrażenie musi przypominać latanie.
Tego dnia, po powrocie do domu od razu rozpoczęłam wyszukiwanie informacji na temat paralotniarstwa. Aby uprawiać ten sport trzeba przejść specjalny kurs i nie być całkowicie zdrowym. Mam nadzieję, że uda mi się spróbować tego sportu już wkrótce. Póki co, będę nadal chodzić po górach i zachwycać się widokami.